Słowo „uważność” stało się ostatnio dość popularne – być może spotkałeś się z jego angielskim odpowiednikiem „mindfulness”. Ale co to tak naprawdę znaczy być uważnym? Może słyszałeś, że uważność to „nieoceniające skierowanie uwagi na chwilę obecną”, ale co to właściwie oznacza? Kiedy pierwszy raz spotkałem się z tą definicją, nie była dla mnie do końca jasna.
W języku pali istnieje słowo „sati”, które oznacza pamięć. W kontekście buddyzmu uważność to właśnie pamiętanie, aby obserwować. To podejście wydaje mi się o wiele bardziej klarowne. Kiedy teraz czytasz ten tekst, możesz przypomnieć sobie, aby obserwować swoje myśli, uczucia i ciało. Natychmiast stajesz się uważny. Podczas medytacji, gdy pamiętasz, aby obserwować obiekt medytacji, jesteś uważny. Gdy zapominasz o tej obserwacji i wpadasz w myśli, przestajesz być uważny.
Bhante Vimalaramsi nauczał w ten sposób: uważność to pamięć, aby obserwować, jak uwaga umysłu przechodzi z jednego obiektu na drugi. Ja lubię dodać do tego element mądrości. W mojej wersji brzmi to tak: „Pamiętaj, aby obserwować, jak uwaga umysłu przechodzi z jednego obiektu na drugi, by móc rozróżnić, co jest zdrowe, a co nie”.
Medytacja to kultywowanie zdrowych aspektów umysłu. Aby to robić, potrzebne jest badanie doświadczenia i umiejętność rozróżniania tego, co wspiera rozwój, a co nie. Zdrowe są takie cechy, jak życzliwość, współczucie, radość, równowaga (brahmavihara), uważność i – ogólnie rzecz biorąc – siedem czynników oświecenia.
Uważność w praktyce medytacji
Podczas medytacji nie skupiaj się jedynie na obiekcie medytacji, lecz także na tym, jak uwaga ucieka z tego obiektu. To pozwoli Ci dostrzec, co powoduje rozproszenie – i nie są to myśli. Kiedy Twoja uważność stanie się bardziej rozwinięta, zauważysz napięcie pojawiające się tuż przed tym, jak uwaga ucieka w historię umysłu. Dzięki temu będziesz mógł zareagować i puścić napięcie zanim się rozproszysz. Pozwoli Ci to dłużej pozostać z obiektem medytacji, co uspokoi umysł i umożliwi głębsze wglądy w prawdę o cierpieniu, jego przyczynach, zakończeniu i sposobie na uwolnienie się od cierpienia.
Triki medytacji
Podczas próby zauważania procesu rozpraszania uwagi, możesz popełnić pewien błąd. Jest ogromna różnica między obserwowaniem a próbą zauważenia czegoś. Gdy próbujesz dostrzec wspomniane napięcie, podświadomie napinasz się, co prowadzi do rozproszenia i nie zauważasz go. Zamiast tego, co ja nazywam „gapieniem się” na obiekt medytacji, spróbuj odczuwać to, co się dzieje. Aby czuć obiekt medytacji lub napięcie, nie musisz wysilać swojej uwagi. Wystarczy, że będziesz jak ekran, na którym wyświetla się film. Czy ekran musi coś robić, aby wyświetlać treść? Nie! Podobnie, Ty nie musisz napinać uwagi, ale chcesz pozostać zainteresowany tym, co się pojawia.
Wyobraź sobie, że masz ogród i ktoś powiedział Ci, że mieszka w nim pięknie ubarwiony ptak. Wychodzisz na taras i próbujesz go dostrzec, skupiając uwagę na poszczególnych częściach ogrodu. Gdy tak robisz, tracisz z oczu całość. Myślisz: „Kiedy patrzę w lewo, nie widzę, co dzieje się po prawej”. Zamiast tego postanawiasz usiąść wygodnie i przestać skanować ogród. Otwierasz swoją uwagę, nie koncentrując się na żadnym konkretnym miejscu. Dzięki temu widzisz cały ogród i nie szukasz na siłę, a kiedy ptak pojawi się w ogrodzie, na pewno go zauważysz. Właśnie o taki rodzaj uwagi chodzi w medytacji – to otwarte pole świadomości.